środa, 2 maja 2012

Żaba

Cześć :)

Mam nadzieję, że majówka mija Wam wyśmienicie. Mi mija całkiem wyśmienicie - w doborowym towarzystwie ]:-> Nie to, żebym za nikim nie tęskniła - ale Żaba i Szymon w pobliżu :D Szymon jest moim - wg mowy forumowej - TŻ-em ;) i wiernym, prokocim orędownikiem i pomocnikiem. Żaba natomiast jest Istotą Szarą mojego mózgu ;)
Żeby nie było zbyt schizofrenicznie - Żaba już wystąpiła raz na kotkulkowym blogu, w poście o szarościach.
Żaba narodziła się w okolicach lipca 2005 roku, na działce w podlubelskiej kancelarii prawnej. Matką Żaby była bura, półdzika kocica, ojciec pozostaqje nieznany, acz na pewno był wyględny. Żaba była najmniejszym, ostatnim i chorowitym wypierdkiem wśród czwórki rodzeństwa - jako jedyna też była szara wśród tłustych burasków. Żabę dojrzałam na zdjęciu na adopcyjnej stronie miau.pl. Mimo że była najmniejsza, zaczepiała bure kluseczki :> i tak jej zostało.
Pewnego dnia październikowego Żaba została zamknięta w pudełku i przywieziona pod Warszawę. Miała wtedy trzy miesiące, koci katar w lekkiej, acz uporczywej postaci i niedożywienie objawiające się głową nieproporcjonalnie dużą do reszty ciałka. Nie była zanadto oswojona :> i to utrzymywało się dosyć długo. Dopóki nie zajarzyła, że to ona rządzi i wtedy już nigdy, przenigdy nie poazwoliła sobie narzucić niczyjej woli ;D
Jak będzie można zauważyć, proporcje głowy i ciała radykalnie się odwróciły, choć nie był to błyskawiczny proces. I nie, nie odchudzę Żaby, bo Żaba się odchudzić nie pozwala. Żaba na złość mamie odmrozi sobie uszy i jak będzie miała za mało odpowiednich chrupeczek, tedy jeść będzie ostentacyjnie druciki, śrubki, reklamówki, wstążeczki, niteczki, guziczki, biżuterię. A moja wyobraźnia pozwala mi dojrzeć opcję Żaby rozkrojonej na stole wetowym i weta dłubiącego w jelitkach - no wai! :]

Żaba zaczęła od bycia kotem mieszkaniowym ;) jednak charakterologicznie predestynowana do ogrodnictwa, więc dużym nakładem sił została przysposobiona, aby ograniczać swoje wycieczki do bezpiecznego podwórka, na którym teraz stróżuje. W ściśle określonych godzinach na ściśle określonych warunkach. Wiedzą o tym przechodnie i ich dzicięcia ludzkie, gdyż można posłyszeć z ulicy "oo, dziś nie ma kotka... może jutro!" :]

Żeby nie przedłużać, gdyż o Żabie mogę pisać w nieskończoność - ilustracja :)

Kijanka
podwozie przy poprzednich proporcjach



podwozie przy aktualnych proporcjach