Cześć!
Trudno uwierzyć, że aż tyle czasu minęło od ostatniego wpisu! Zupełnie nie po mojej myśli ;) Ciągle różne życiowe zawiłości, które chyba zbyt prędko nie ustaną [chyba nigdy - SZUKAM PRACY ;) w Warszawie, najchętniej na niecały etat]... ostatnio nabrałam doświadczenia w archiwizowaniu dokumentów typu B50 ;)
No, ale do rzeczy ;) powolutku nadrabiam kotkulkowo i bardzo staram się organizować tak, żeby nie zarzucać kulania ani tworzenia innych filcaków. Jeśli ktoś kiedyś do mnie pisał w sprawie własnego kotkulka, ale kontakt "przysechł' - proszę odezwać się ponownie, bo ja się wstydzę ;) i przepraszam!
Moje najnowsze produkcje to krówek Farcik i whiskaski, a w planach gotuje się kotkulek - GIGANT :D jeszcze przed nim w próba morskich prosiaczków, o efektach powiadomię.
Tymczasem chciałam przypomnieć o BARDZO, BARDZO, BARDZO pożytecznej akcji - sterylizacji:
zachęcam do podawania dalej! Pozdrówki :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz